12. 1hp#5, 3:16#1
Autor: lucek | Etykiety: 1hp, 3:16 | Posted On 5 listopada 2010 at 05:32

3:16 Carnage Amongst the Stars Gregga Huttona to gra, do której mam wielkiego pecha. Próbowałem ją poprowadzić trzy razy i trzy razy poniosłem straszliwą klęskę. Ten wpis nie będzie klasycznym APkiem, tylko rozprawą z grą, zasadami i moim podejściem, które nie owocuje spektakularnym sukcesem.
Sporo o 3:16 napisał już Skryba - zajrzyjcie na jego bloga koniecznie. Wyjaśnia zasady gry lepiej, niż ja mógłbym to zrobić. Oleję zatem szczegółową analizę gry i zajmę się tym, w czym tkwi problem. Pierwsze dwa chybione strzały rozbiły się głównie o opór czynników zewnętrznych - za pierwszym razem z planowanej czteroosobowej sesji zrobił się obiad z piwkiem i filmem, ponieważ dwóch graczy się odwołało dwa dni wcześniej, a ja i Kornik po prostu mieliśmy wtedy wolne i wybraliśmy oglądanie czegośtam. Za drugim razem - pociąg powrotny z konwentu, zapchany korytarz, dzikie tabuny ludzi. Wykroiliśmy sobie trochę przestrzeni, ale po prostu się nie dało. Okej - czynniki niezależne razy dwa.
Trzeci raz to prawdziwa trauma - wyjazd i sesja z dwoma ultraortodoksyjnymi opowiadaczami. Kiedy zobaczyli, że wyjmuję kostki, skrzywili się. A potem już było tylko gorzej. 3:16 ma taki mechanizm - zwycięzca rzutu otrzymuje przywilej narracji. Jak to? Gracz ma opowiadać o tym, co zrobiła jego postać? Dramat.
Strzelasz. Rzuć kostką
5 i 7
Zabiłeś 12 obcych. Opowiedz o tym
Ale jak?
Współczuję chłopakom - zderzenie z zupełnie inną formą (dla nich - denną i godną pogardy) było ciężkie. Zresztą, dla mnie też. Dla dwójki przy stole, która miała nieco bardziej gamistyczne podejście - dobra zabawa w Żołnierzy Kosmosu, w której można się wyżyć opisując tryskającą krew, flaki i zielony śluz - zepsuta przez złą wolę i brak współpracy.
Po pół godzinie przerwaliśmy i powiedzieliśmy sobie sporo gorzkich słów:
Ta gra jest zła i do niczego
Nie możesz mówić, że ta gra jest zła, możesz mówić, że ci się nie podoba i że jej nie lubisz
Ta gra jest zła a ty się nie znasz.
Jak to, ja mam opisywać co się stało?
Dlaczego przerywasz kiedy rozmawiamy postaciami? Chcemy grać w RPG a nie mordować kosmitów
Pewnie kluczową rzeczą było to, że wyjazd był mocno alkoholowy i zdecydowana większość graczy nie była do końca trzeźwa. Albo nawet była dość pijana. To kolejny dowód na to, że nie należy grać z nietrzeźwymi osobami. Powinienem z tego uczynić sobie zasadę.
Na szczęście udało mi się zagrać raz w dobre 3:16 - Kornik poprowadził sesję i jest nadzieja, że będzie to robił bardziej regularnie!
Piłeś? Nie prowadź!
@Kot - to zasada dość podstawowa i trzymam się jej twardo.
'Dlaczego przerywasz kiedy rozmawiamy postaciami? Chcemy grać w RPG a nie mordować kosmitów' - rozumiem jednak, że wytłumaczyłeś im, iż będą grali w nie-do-końca klasycznego erpega z dość wyraźnie zaproponowanym stylem rozgrywki? A.k.a. - iż sam byłeś bardziej 'gamistyczny' niż zwykle ;P?
Ja tłumaczę to wszystkim za każdym razem kiedy prowadzę coś pod akcją '1hp' - unikam(y) dzięki temu wielu podobnych problemów. Choć, przyznaję, zderzenie z nową formą ulubionej rozgrywki bywa czasami dość bolesne.
A sama gra - subiektywnie dobra, ale co się ja tu będę powtarzał ;].
Peace,
[zalatany] Skryba.
@Skryba - tak, zdecydowanie wytłumaczyłem graczom, że gramy w zupełnie _inną_ grę, że jej cel jest inny i powinien wpłynąć na nasze nastawienie jako uczestników sesji. Wyjaśniłem im zasady, pokazałem przykłady - zrobiłem wszystko, jak należy - ale widać nie dość dobrze i nie dość przystępnie.
A co do gamistyczności, damn. Ja nie wiem, ale w głębi serca chyba jestem gamistą właśnie ;-) Dość lubię mechaniki, kręci mnie robienie kombosów, czasem lubię nawet element ryzyka w grze.
I tak - 3:16 to dobra gra :-) Sesja u Kornika była zarąbista! Yay! Izaak Babel - mój żydowski komandos z Izraelskich Sił Obrony Świętej Terry rządzi! A nasz statek nazywał się Masada!
l.
Ha! Trzecie podejscie bylo wlasnie u mnie. Ja mam troche inna diagnoze - gralismy przez 5 dni. Przez pierwsze 2 kompletnie nic sie nie kleilo. Kazdy ma przeciez czarny pas w erpegi, jak skomentowal jeden z graczy. Docieralismy sie dlugo. W koncu Anatomia Turinga, jak na granie z ortodoksami, wyszla bardzo fajnie. Gdyby zagrac w 3:16 3-4 dnia, pomijajac graczy, ktorzy sa nazbyt sceptyczni, jestem przekonany, ze wyszloby duzo lepiej.
My tez uzywamy kosci!
@Jerzy - przyjedź, panie dzieju, do Krakowa. Pogramy i zobaczysz ;-)
l.